O tym, że lubię bardzo naturę na plenery ślubne widać nie tylko w moich zdjęciach, ale często otwarcie o tym mówię. Uwielbiam klimatyczne miejsca na sesje, z duszą, swoją historią, a także ze swoją dzikością. A znaleźć starą opuszczoną szklarnię w centrum ogromnego miasta to już w ogóle ogromne szczęście. Po spacerze przy tych pięknych, wiekowych szklarniach przenieśliśmy na chwilę do miejsca, które już widzieliście już u mnie na blogu. To właśnie Fort Skotnickiego, gdzie właśnie Marta i Adrian mieli swoje wesele. Chcieli je uwiecznić nie tylko na reportażu, ale także na części pleneru ślubnego. Na koniec naszego wspólnego dnia wybraliśmy się w piękny, dziki, mający ogrom różnorakiej zieleni park. Byłam nim bardzo zauroczona. Jego malowniczość, naturalność, a przede wszystkim spokój dopełniały ten miły, wspólny dzień, pełen miłości i czułości tej pary młodej.
Zapraszam do tych pełnych uczuć chwil z Martą i Adrianem.
Miłego oglądania!